25. września 2013r. Miało być STRASZNIE. Znajome małżeństwo norwesko-polskie podarowało nam kiszoną rybę, a konkretnie pstrąga. Przepisowo zebraliśmy się zwartą i dzielną drużyną przy winoskładowym stole. Zgodnie z wytycznymi przygotowaliśmy: chłodne gotowane kartofle, śmietanę, cebulę i Aquavit Linie (taki, co zgodnie z zapewnieniami wytwórcy, dojrzewał na statku i dwukrotnie przekroczył równik płynąc z Norwegii i okrążając Amerykę Południową). No, po otwarciu, zgodnie z przewidywaniami, mocno „biło” zepsutą rybą. Zaprzestaliśmy więc oddychania nosem. Jeść zaczęli ci bardziej odważni. Do nich dołączyli pozostali. I co? NIEBO W GĘBIE! Stworzenie rozpływa się w ustach, smak ma delikatny, ale pełny, bogaty. Atlantyckie łososie w różnych formach kucają przy nim.
7. września 2013 r. Sami o swoich poczynaniach nieraz mówimy „cudze chwalicie swojego nie znacie”. No to zamiast ględzić – poznawaliśmy polskie sery! A była ku temu szczególna...
Dowiedz się więcej24. marca 2012r. Nie to, żebyśmy się szczególnie przed tym bronili, ale wiosna dopadła nas u schyłku zimy. Wypiliśmy za to! Bez celebracji, bez zadęcia. Wypiliśmy jak ludzie zadowoleni...
Dowiedz się więcej